poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Martin Jon nie żyje!


To wstrząsnęło nami wszystkimi. Wielki aktor, wielki człowiek. Straciliśmy go w sobotę 22.08.2026 roku. Miał zaledwie 48 lat. Jeszcze niedawno był widziany na gali ,,Gold Star 2026''. Zginą śmiercią męczeńską. Miał wypadek jechał na motorze wpadł w niego zielony lexus i oba pojazdy wpadły w przepaść. Zginęła 59-letnia kobieta. Nie wiadomo, kto był winny, ponieważ znalezione ciała były w kawałkach i niedało określić się stanu alkoholu w organiźmie. Stało się to ok. 11 rano, wiemy tylko, że Martin Jon był tej nocy na imprezie przyjaciela i istnieje prawdopodobieństwo, że mógł mieć tzn. KAC'a. My bardzo dobrze wspominamy Martina. Jeszcze 3 dni temu był w programie ,,Good Morning Sandy''. Jego ostatnie słowa;
,,Za tydzień zaczynamy zdjęcia do nowego filmu ,,My brain is on the mars''.
Czy zdjęcia do filmu niedługo się zaczną? Bo trudno znaleźć druiego tak fantastycznego aktora jakim był. Oprócz tego pan Jon osierocił 3 dzieci i żonę. My składamy im wielkie kondolencje....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz